Podróż po East i West Village: odkryj NYC jak nigdy wcześniej

Zagubieni w tłumie, czyli jak zaczęła się moja przygoda z Village

Czy kiedykolwiek zdarzyło wam się wsiąść nie w ten pociąg metra, a wysiąść zupełnie przypadkiem w miejscu, które skradło wasze serce? Moja podróż po nowojorskim East i West Village zaczęła się właśnie w taki zwariowany sposób. Po męczącym locie ze standardowym opóźnieniem („techniczne problemy” – oczywiście ulubiony termin linii lotniczych, kiedy nikomu nie chce się tłumaczyć sytuacji) oraz komicznej pomyłce w hotelu na Brooklynie (gdzie mój pokój okazał się być zajęty przez kompletnie zdziwioną parę niemieckich turystów), byłem gotowy na poznanie jednej z najbardziej barwnych dzielnic Nowego Jorku.

Kulturalny zawrót głowy, czyli East Village pełną piersią

Sztuka na każdym rogu

Spacerując wąskimi uliczkami East Village od razu zorientowałem się, że znalazłem się w sercu artystycznego życia Manhattanu. Kolorowe murale krzyczały do mnie swoim pięknem z szarych cegieł budynków, a młodzi artyści z notesami w dłoniach przemykali obok mnie w pośpiechu, starając się nie spóźnić na kolejne zajęcia ze studium aktu. Jeden z muralistów obecnych na rogu Avenue A powiedział mi filozoficznie: „W East Village sztuka jest jak powietrze – po prostu ją wdychasz i wydychasz przy każdym kroku”.

Muzyka i kawiarnia, czyli dźwięki miasta

Zatrzymałem się na kawę w Café Mogador na St. Mark’s Place. Aromatyczny zapach świeżo mielonej kawy mieszał się tu z dźwiękami delikatnego jazzu. „Najlepsza kawa w całym Village” – przekonywał mnie uśmiechnięty właściciel, Abdul. „Ale najlepszą muzykę znajdziesz wieczorem na żywo, dwie uliczki dalej”. Tak rozpocząłem muzyczną eskapadę po Village Vanguard i Blue Note, które wieczorem ożywają muzyką nowojorskich legend jazzu.

West Village, czyli historia, bruk i bohaterowie z seriali

Spacer śladami filmów i seriali

West Village to miejsce pełne dobrze mi znanych serialowych scen. Przechadzając się Pastewną uliczką, natknąłem się na słynny budynek przy 66 Perry Street – kultowy dom serialowej Carrie Bradshaw z „Seksu w Wielkim Mieście”. Tłumy fanów robiły dokładnie tę samą rzecz co ja – robili absurdalne selfie. Jeden z przewodników krzyknął do mnie z szerokim uśmiechem: „20 lat w tym zawodzie i dalej nie rozumiem, czemu oni to robią!”.

Lokalne smaki kluczem do Village

Zgłodniałem podczas spaceru i odwiedziłem legendarną pizzerię Joe’s Pizza na Carmine Street. Już od pierwszego kęsa zakochałem się w soczystym kawałku klasycznej nowojorskiej margherity. „Lubię ludzi, którzy uśmiechają się jedząc moje pizze, bo to najlepsza recenzja jaką dostaję” – wyznał mi starszy właściciel Giuseppe, który przybył tu z Neapolu prawie pół wieku temu. West Village okazało się skarbnicą smaku, gdzie każdy lokal miał własną historię i niezapomnianych ludzi.

Nocne sekrety obu stron Village, czyli życie zaczyna się po zmroku

Puby, bary i nietypowa rozrywka

Wieczorem Village zamieniło się w tętniącą życiem nocną krainę. W legendarnym McSorley’s Old Ale House, z najbardziej skrzypiącą podłogą w Nowym Jorku, zagadała mnie grupa lokalnych bohaterów, którzy twierdzili, że bywają tu od prezydentury Eisenhowera. Przy piwie opowiedzieli niesamowite historie o Village z czasów, kiedy Bob Dylan zaczynał swoją karierę za rogiem w małych kawiarenkach.

Nocne zgubienie jako metoda poznawania miasta

Zakończenie wieczoru było natomiast klasyką gatunku – zgubiłem się. Mapy Google całkowicie oszalały gdzieś na wysokości Greenwich Avenue. Pomógł mi wrócić uśmiechnięty kierowca taksówki z Haiti, który z filozoficzną ironią stwierdził: „Wiesz, w Nowym Jorku nie zgubisz się na długo, ale zdążysz się w tym czasie zakochać, zjeść świetną kolację albo zaprzyjaźnić z kimś na całe życie. U nas się tego nie nazywa zgubieniem, tylko znaleźć życiową okazję”.

Praktyczna refleksja globtrotera

Podsumowując moją przygodę w East i West Village – to miejsce, które uczy nas otwartości, autentyczności i spontaniczności. Zabłądzenie czy trafienie do przypadkowego baru stają się pretekstem do najlepszych wspomnień. Jeśli planujecie odwiedzić Nowy Jork, wskoczcie szybko do samolotu linii LOT lub regularnych linii takich jak Lufthansa, British Airways lub Delta, bo JFK i Newark przyjmują połączenia z całego świata. A gdy wybierzecie się na Village, zapamiętajcie jedną rzecz – czasem zgubić się to jedyna słuszna metoda odkrywania miasta.

Skomentuj artykuł

Scroll to Top