
Czy zginął tu ktoś zamawiający cappuccino?
Kiedy po raz pierwszy stanąłem na starożytnych ulicach Pompejów, najbardziej palącym pytaniem, które zadałem pierwszemu napotkanemu Włochowi – właścicielowi pobliskiej kawiarni, którego imię brzmi – jakżeby inaczej – Giuseppe, było: „Czy ktoś w Pompejach przypadkiem nie zdążył wypić cappuccino przed katastrofą?” Giuseppe spojrzał na mnie z wyrazem twarzy zawieszonym pomiędzy rozbawieniem a oburzeniem. „Przyjacielu, cappuccino po południu? To barbarzyństwo gorsze niż erupcja Wezuwiusza” – odparł, teatralnie załamując ręce.
Z tą lekcją wkroczyłem do miasta zawieszonego w czasie, nastrojowych ruin położonych u stóp śpiącego (oby jak najdłużej!) olbrzyma – Wezuwiusza, którego burzliwa historia na zawsze odcisnęła swoje piętno na tym miejscu.
Spacerując w cieniach antycznych domów
Zagubienie się na Via dell’Abbondanza
Pamiętam moment, w którym zgubiłem się po raz pierwszy w Pompejach. Błąkałem się niczym klasyczny turysta, uparcie trzymając mapę do góry nogami. Via dell’Abbondanza – Ulica Obfitości – to najsłynniejszy trakt miasta, pełen niegdyś sklepów, barów i tawern, gdzie zamożni mieszkańcy bez refleksji przepijali swoje fortuny. Nawet wśród ruin da się wyczuć echa dawnej wrzawy, szmer rozmów kupców, stukot sandałów i trzask naczyń. To jednak tutaj również najlepiej nauczyć się orientacji… albo definitywnie zgubić.
Dom Fauna, czyli historia z tańczącym karzełkiem w tle
Dom Fauna to najbardziej ekscentryczna rezydencja w Pompejach. W samym centrum wciąż tańczy, nieco wyzywająco, miniaturowy brązowy Faun, który zdawał się urągać tragedii, jaka się wydarzyła. Zapytałem lokalnego przewodnika, Marco, o historię tego dziwacznego stworzenia. „Ach, wszyscy go kochają”, odparł z tajemniczym uśmieszkiem, „Ale gdybyśmy zdążyli upomnieć Fauna przed erupcją, pewnie i tak by nam zatańczył zamiast uciekać.”
Co smakuje Pompejom?
Kulinarne (nie)porozumienia z wulkanem w tle
We Włoszech wszystko sprowadza się do jedzenia, nawet Pompeje opowiadają smakowite historie. Każda trattoria w miasteczku wokół ruin oferuje lokalny specjał – „Spaghetti al Vesuvio”, którego ostra papryka przypomina o gorącym temperamencie śpiącego giganta. Z rozmowy ze starszym kelnerem Lucą dowiedziałem się, że mieszkańcy traktują wulkan jak kapryśną żonę. „Trzeba ją traktować z szacunkiem, bo nigdy nie wiadomo, kiedy znów może się obudzić i zrobić scenę” – oznajmił z grobową miną, przynosząc kolejną porcję makaronu z alarmująco dużą ilością papryki.
Wezuwiusz – groźny sąsiad czy urocza atrakcja?
Na szczycie giganta z widokiem na historię
Wspinaczka na Wezuwiusza jest jak odwiedziny u niezrównoważonego sąsiada. Niesłychanie intrygująca, ale z odrobiną niepokoju. Kilka kroków dzieli nas od krateru, z którego wciąż unoszą się drobinki wulkanicznego pyłu. Na samej górze spotkałem parę z Japonii, intensywnie fotografującą kamerą z szerokim obiektywem. Zaniepokojony spytałem, czy wiedzą coś, o czym ja nie wiem. „Nie, po prostu lubimy być gotowi na każdą możliwość” – oznajmił sucho mężczyzna, dalej kręcąc materiał.
Lokalne sekrety, które warto odkryć
Villa dei Misteri – tajemnice, które nie doczekały się rozwiązania
Przy wejściu do Villa dei Misteri pewien kierowca tuk-tuka, Giovanni, ostrzegał mnie teatralnym szeptem: „Wejdziesz z ciekawością, wyjdziesz z jeszcze większą”. Nie mylił się. Freski o tajemniczych obrzędach nadal fascynują historyków i turystów, to prawdziwa starożytna zagadka. Nawet Giovanni nie mógł odmówić sobie spekulacji: „Pewnie to były ich starożytne dyskoteki, tylko bez DJ-a” – rzucił z chytrym uśmiechem, gdy znowu wsiadałem do tuk-tuka.
Praktyczne porady przyszłych turystów
Na koniec moja mała rada – Pompeje najlepiej zwiedzać wczesnym rankiem lub późnym popołudniem – unikniecie wtedy tłumów turystów i nadmiernego ciepła południa. Jeśli jednak Wezuwiusz zdecyduje się na pokaz fajerwerków – cóż, biegajcie szybciej niż starożytni Pompejanie.
A z lotami? Najlepiej dostać się tam samolotem. Najbliższe lotnisko to międzynarodowy port lotniczy Neapol-Capodichino. Tanie linie lotnicze, takie jak Ryanair, Wizz Air czy easyJet latatają tam regularnie z większych miast Europy. Regularne linie – Lufthansa, Air France, Alitalia czy KLM – bez problemu dostarczą was do tej fascynującej bramy historii.